Statki widma, które pływają po morzach planety

holenderski wędrowiec

Gdy zbliża się Halloween, wydawało się właściwe, aby opowiedzieć ci dziwną historię o statkach-widmach i nie myśleć, że są to rzeczy z przeszłości, w zeszłym tygodniu rozeszła się wiadomość o statku widmo na jeziorze Michigan. Jeśli trochę przejrzysz sieci społecznościowe, zobaczysz obrazy.

Ale poza przypadkowymi pozorami, Opowiem wam, jakie były najsłynniejsze statki-widmo w historii.

Na pewno najbardziej znana jest historia Latającego Holendra. Ten statek wypłynął z Amsterdamu do Indii Wschodnich. Podczas rejsu jej kapitan Van der Decken zabił swojego pierwszego oficera, który mu się sprzeciwił. Statek zatonął i od tego czasu wielu rybaków i żeglarzy twierdzi, że widziało go na różnych morzach.

Innym statkiem, który pływa bez celu, jest Lady Lovibond, brytyjski statek, który wypłynął w lutym 1748 roku. Niekontrolowany z zazdrości kapitan rozbił statek i zatopił go u południowo-wschodnich wybrzeży Anglii. Legenda głosi, że w okolicach tego miejsca można go zobaczyć co pół wieku.

Na każdym kontynencie pojawiają się te statki-widmo, na wybrzeżach Chile pojawia się Caleuche, statek, o którym mówi się, że co noc pojawia się w pobliżu wyspy Chiloé, z duszami wszystkich ludzi, którzy utonęli na tym obszarze. Ci, którzy to widzieli, twierdzą, że słychać muzykę, a ludzie śmieją się ze statku.

I jak już mówiłem, nie myśl, że wszystkie statki-widmo pochodzą sprzed wieków, ponieważ Lyubov Orlova, rosyjski krążownik zbudowany w 1976 roku, został uwięziony przez lód na Antarktydzie w 2006 roku, zaledwie 10 lat temu. Jego właściciele porzucili go w 2010 roku, a gdy był przenoszony na kanadyjskie wybrzeże, statek dryfował. Inny holownik próbował go przewieźć, ale prądy oceaniczne ciągnęły go w kierunku Wysp Brytyjskich, po czym zniknął. Ostatni raz widzieli to w kwietniu 2013 roku, a najgorsze historie mówią o szczurach kanibali w środku.

Chodzi o opowieści o statkach-widmo, ale są statki z własnym duchem… jak John Pedder, na Queen Mary, możecie przeczytać o nim artykuł pod tym linkiem.


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*